... słońce wzeszło o godzinie 04:33, a więc dokładnie 38 minut wcześniej niż nad moim morzem wattowym, a zejdzie prawie godzine wcześniej. Czyli dzień warszawski jest o prawie pół godziny krótszy niż dzień na Hooge.
Odprowadzilam G. na dworzec i mam już za sobą poranny spacer przez miasto, pierwsze wrażenia, pierwsze nowe ławki, pierwsze nowe tablice na frontowych elewacji domów (przy Górskiego oraz na Krakowskim Przedmieściu) upamiętniające nieżjących już niestety ich mieszkańców.
Zanosi się na upał, jak zawsze, kiedy ja tu przybędę.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen